Do
pisania potrzebna jest samotność
Do pisania potrzebna jest samotność. W moim
przypadku wręcz konieczna. Nie sprawdza się pisanie grupowe, sesje wyjazdowe,
kreatywne spotkania pisarskie. Warsztaty oczywiście to co innego. Są treningiem
i nauką rzemiosła. Tam szlifuje się gotowy diament. Jednak najpierw trzeba pozwolić
by w ogóle powstał, zmineralizował się. A do tego potrzeba czasu. I samotności…
Nic nie powstanie z chaosu i krzyku. Nowe i
doskonałe rodzi się jedynie w cudzie samotności. Z ciemności przenika do
światła w całkowitej ciszy. Dopiero tak słyszalny jest trójgłos. Duszy, serca i
rozumu. Dlatego cenię sobie swoje własne, milczące towarzystwo.
Jestem po lekturze książki Petera Jamesa „Niezbity
dowód” stąd widocznie skierowanie mojego myślenia na tematy niecodzienne i
prawie obce. Klasztorów zamkniętych. Skupienia. Tajemnicy i czegoś wielkiego.
Tak.
Myślę,
że Autor, prawdziwy Autor, jest takim mnichem w jednoosobowym klasztorze.
Zamurowany tamże z własnej woli, by pisać.
A jeśli już wychodzi poza własne mury, to tylko po
to by obserwować (no i czasami słowo z kimś zamienić, napić się i zjeść 😜 ).
Samotność z wyboru, na czas intensywnego pisania, to
nie żadna fanaberia. To konieczność. Inspirujące chwile z własnym ja.
Prawdziwym ja. Jedynie wówczas pisanie może być autentyczne. Moje. Nieskażone
cieniami cudzych myśli, wpływów, skaz.
Kocham swoją pisarską samotność. Zwłaszcza w
perspektywie powrotu do ludzi. Jednak jeszcze nie teraz. Nie dziś…
Pięknie napisane... Zawarłaś tu wszystko co jest mi bliskie i za czym tęsknie niemal każdego dnia. Warto inspirować się ludźmi takimi jak Ty :). I własnie to mam w planach. pozdrawiam Cie ciepło.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. Pewne rzeczy, pewne odczucia są uniwersalne. Każdy z nas, nie tylko Pisarzy, żyje w swojej własnej wieży. Czasem tylko spojrzy przez niewielkie okienko, by zobaczyć inne wieże na horyzoncie, inne okna i drzwi...
OdpowiedzUsuń