piątek, 18 listopada 2022

Obserwator końca pociągu czyli nigdy nie jest za późno na miłość

 

Recenzja książki Agaty Romaniuk „Krótko i szczęśliwie. Historie późnych miłości”

Dziwnym zrządzeniem losu na najlepsze i najwartościowsze książki natrafiam, kiedy jestem chora. Może oznacza to, że częściej powinnam leżeć w łóżku i chorować?

„Krótko i szczęśliwie. Historie późnych miłości” Agaty Romaniuk zaskoczyły mnie. Reportaż kojarzył mi się zawsze ze zwięzłością, brakiem emocji, czystym odzwierciedleniem rzeczywistości. Nic bardziej błędnego. Może to zasługa Autorki, a może samego tematu – miłości. I to nie byle jakiej, bo przychodzącej niespodzianie pod koniec życia.

- Czy można napisać coś pozytywnego o ostatniej miłości? – zapytają młodzi i młodociani, jak zawsze zakochani. – Kto by chciał czytać o miłości staruszków, suchej jak przedwczorajszy chleb?

Książka mnie oczarowała. Stylem, delikatnością, humorem. Jest sublime, tak powiedziałaby zapewne o niej sześćdziesięcioletnia bohaterka mojej powieści „Kolor miłości i krwi” Juliette Gauthier, zakochana z wzajemnością w młodym Ukraińcu (ich miłość zdecydowanie wpasowałaby się tematykę książki). Bo „Krótko i szczęśliwie” jest wysublimowana, jest niezwykła. Narracja poprowadzona mistrzowsko, z wyczuciem, poszanowaniem osób i delikatnej, miłosnej materii. Uwiodła mnie pani Agata, oj uwiodła. Mnie, rasową wielbicielkę thrillerów i kryminałów, skłaniającą się okazjonalnie ku prozie dziecięcej.

„Krótko i szczęśliwie. Historie późnych miłości” przypomina pusty pokój, pełen fotografii i obrazów na ścianach.  Autorka szczęśliwie uniknęła nazbyt sentymentalnych tonów. Słodko-gorzkie opowieści, nasycone na wskroś życiem, spowija jednak, coraz bardziej dostrzegalny cień nieuniknionego. To jednak manifest radości, nie śmierci. Szalony kalejdoskop ludzkich losów, wpleciony w przeznaczony im czas. Covid, wojna w Ukrainie, randki dla miłośników książek, bystry obserwator końca pociągu, trójkąt niemałżeński i Maryjki, niemo patrzące na zakazaną miłość. Różni bohaterowie, rozmaite miejsca i koleje losu. I ta jedna, pomiędzy nimi – MIŁOŚĆ!

Polecam najgoręcej!

Margota Kott

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz